Jak już wspominałem w poprzednim poście od kilku tygodni jeżdżę chwilowo E-Techem. Renia od poprzedniczki za wiele się nie różni. Siadłem na nią ze względu na to, że ładowałem drzewo i praktyczniejsza do załadunku była firanka. I tak z trasy w trase ciągle to się ciągnęło aż do dnia dzisiejszego. W między czasie w mojej Integrali zabrali się za hamulce i inne rzezy, które już ostatnio wymieniałem.
Kilka tras z drewnem w między czasie było. Ostatnia w tym tygodniu nawet. Leciałem pod Kielce gdzie złapała mnie zima. Troszke problemów z rozładunkiem, ponieważ widlaki zaczęły kopać się na placu, no i potem z dojazdem na załadunek. W dodatku trzeba było jechać ostrożnie, ponieważ paczki były wysokie i bujało autem. Oto kilka fotek z załadunku przez nietypowego widlaka. :)
Gdzie jeszcze byłem z ciekawszych miejsc E-Techem? Dwa razy wiozłem do Elektrowni Bełchatów blachy na sieć rur. Nieraz pewnie widzieliście jak wzdłuż dróg biegły duże aluminiowe rury. W rzeczywistości rura jest mniejsza a na nią montowane jest ocieplenie i na koniec własnie te aluminiowe obudowy, które przewoziłem.
Po rozładunku w elektrowni na powrocie zabierałem stamtąd wełnę, którą ocieplane były owe rury. Po powrocie i rozładunku pod Opolem mając zapas czasu postanowiłem zajechać na myjkę. I tam nie obyło się bez przygód. Najpierw kolejka, więc 1,5 godziny czekania. Kiedy to już przyszła moja kolej i wjechałem do środka zabrakło wody, więc w środku uciekła kolejna godzina zanim zaczęli mnie myć. Dobrze, że miałem zapas czasu i mogłem spokojnie poczekać i spokojnie zajechać na załadunek.
Jeszcze jednym z ciekawszych ładunków były tzw. narzędzia czyli to co montowane jest do pras, które tłoczą części samochodowe. W Opolu prasy się zepsuły i musiałem zawieźć narzędzia do innej fabryki, gdzie tłoczyli elementy w zastępstwie.
Na koniec jeszcze fotka z Integralą, ponieważ w międzyczasie potrzebne było czwarte auto i tato wziął moją Integrale i pojechał się załadować. Następnego dnia jechaliśmy kawałek razem, więc i fotka ze wspolnej pauzy.
Potem za Wrocławiem ja poleciałem w stronę Legnicy, a tato odbijał na obwodnicę Wrocławia.